Witajcie kochani!
Nie macie pojęcia jak się cieszę, że znowu mogę usiąść do pisania notki! To nie samowita radość! i nie było by jej bez Was, bez Waszych komentarzy. Owszem, nie piszę po to, by mieć pod notką nie wiadomo ile komentarzy, ale to miłe, że one są. I choć czasem nie zgadzamy się w poglądach, to nic, bo przecież ile ludzi tyle opinii to jesteście tutaj. Powiem Wam, że ja jestem dumo na z tego bloga. Bo tak, sama go założyłam (no tak, prawie sama - dziękuję!!). A po za tym, nie chciałam już pisać, ale po namowach stwierdziłam, że zacznę od nowa. No i jestem, a do tego te wszelkie komentarze...super, bardzo dziękuję! A kiedy mój blog będzie miał 1000 odwiedzin, to może jakiś konkurs wymyślę...zobaczy się.
Nie było mnie tu jednak kilka dni, a to dlatego, że w domu było sporo roboty. W sobotę odbyła się impreza z okazji 70 lecia urodzin mojego taty. Impreza była bardzo udana jednak przygotowań do niej mnóstwo. Wiadomo generalne sprzątanie, a potem to już przygotowania kulinarne. W piątek przyjechała moja kochana ciocia, jednak tym razem nie było czasu pograć w moje ulubione scrabble. Wszystko było ok, tylko ciągle jakoś mi smutno, mój tatko ma 70 lat a wiadomo, że to różnie bywa, że wiek już poważny...i tak przykro trochę i nie do końca można się cieszyć tymi urodzinami i tym spotkaniem rodzinnym. Może i jestem dziwna, ale nie potrafię, choć wiele rzeczy nie rozumiem, ale akurat to bardzo dobrze.
Na warsztatach już zaczynamy robić prototypy ozdób bożonarodzeniowych. Tak, koniec sierpnia, a tu już o świętach piszę. Jednak musicie wiedzieć, że już na początku grudnia jest wystawa świąteczna, a trochę czasu na naprodukowanie tych ozdób potrzeba. Tak więc po co się spieszyć skoro można powoli sobie dłubać.
To tyle na dziś, trzymajcie się!!