sobota, 29 kwietnia 2017

Blog, blog

Kochani moi!

Witam Was bardzo serdecznie w sobotni wieczór. Bardzo dziękuję Wam za komentarze, za to, że czytacie, że jesteście, bo wiem, że są i takie osoby, które często tu bywają czekając na notki. To wszystko jest takie bardzo miłe i fajne.

Ach chciałoby się powiedzieć maju przyjdź! Mam taką nadzieję, że nadejdzie ten najpiękniejszy miesiąc . pachnący konwaliami i bzem, i będzie słonecznie, będzie wiosennie i pięknie! Jednak mimo wszystko czuję obawę, że tak nie będzie. Po tak mokrym i brzydkim kwietniu brakło nadziei na piękny maj. Przecież cała Polska jest zapłakana deszczem. Grożą powodzie i podtopienia. Straszne rzeczy! Mało tego kwiaty drzew opadły za nim zostały zapylone, bo było zimno i mokro. Krucho więc będzie z owocami. Mam jednak cichą nadzieję, że lato nam to wynagrodzi, czy tak będzie? Oby!

Kochani ten blog daje mi wiele ogromnej radości, takiej otuchy. Zawsze kiedy tutaj wchodzę patrzę najpierw czy są komentarze. Jeśli tak, to się bardzo cieszę i jeśli akurat mam czas to odpisuję. Potem, patrzę na zaprzyjaźnione blogi, gdzie jest coś do poczytania, do skomentowania. Staram się komentować Wasze notki, jednak nie zawsze to robię. Bywa, że nie znam się na danym temacie, nie mam nic do powiedzenia, to milczę. Uważam, że zamiast głupot, lepiej milczeć.

Moje zacisze to nie jest mój pierwszy blog. Toteż bloguję od wielu lat mniej lub bardziej systematycznie. Podziwiam ludzi, którzy w sposób bardzo systematyczny piszą notki. Ja  nie wiem, nie raz tu wchodzę, nie raz gryzę się, że trzeba by coś napisać, tylko co. Wiem, wiem tematy leżą na ulicy, ba ale ja niestety nie zawsze umiem je dojrzeć :-).  Dużo tutaj tematów dotyczących wiary, no tak jestem osobą głęboko wierzącą i sprawa religii jest mi bardzo bliska, to też czasem o tym piszę. Dlatego, jeśli możecie podpowiedzcie mi jak mam szukać tych tematów? bo ja kocham pisać, i na prawdę mogłabym co dziennie to robić, tylko o czym?

Blogując poznałam wielu fajnych ludzi. Często są to osoby anonimowe, ale to nie przeszkadza w nawiązywaniu znajomości. Wiem, że jesteście. Dzięki Wam!!! Poprzez czytanie blogów i komentarzy mam z Wami dobry kontakt, a chciałabym poznać jeszcze więcej blogerów. Super, że tak można siebie odwiedzać i czytać o czym ktoś myśli na dane tematy. jest to bardzo ciekawe.

Myślałam przez chwilę o założeniu fan page tego bloga, ale jednak nie. Chcę być anonimowa, a na facebooku jednak nie do końca by tak było. Mimo to cieszę się, że jest to Moje zacisze i po raz któryś powtarzam, że cieszę się, że jesteście Wy.

Myślę o zorganizowaniu jakiegoś drobnego konkursu u siebie, jednak nie bardzo wiem jak później ogarnąć to liczenie. Jak Wy to robicie? jak liczycie kto wygrywa? Bardzo proszę o wskazówki. Bo pomysł konkursu jest, tylko...no właśnie od strony technicznej nie umiem tego rozwiązać, bo nie chcialabym by ktoś został niechcący pokrzywdzony.

Uf, ale zebrało mi się na podsumowania, przemyślenia. Uważam, że czasem dobrze jest napisać i taką notkę.

Pozdrawiam serdecznie i do kolejnego napisania!!

wtorek, 25 kwietnia 2017

Jasna Góra

 Nikt tak serca Twego nie zrozumie,
Nikt tak kochać nie potrafi też.
Nikt w miłości wytrwać tak nie umie
Jak Madonna - zresztą o tym wiesz.

Kochani Moi!
Witam Was bardzo serdecznie w niezwykle ważnym dla mnie dniu. Nim jednak zacznę opowiadać, to pragnę serdecznie podziękować Wam za wszelkie komentarze. Bo największą radością dla każdego blogera jest to, że są czytelnicy i że jest dla kogo pisać!

Dziś bowiem jest ten dzień kiedy to spełniło się moje marzenie i mogłam stanąć znów przed obliczem Matki Bożej Jasnogórskiej. Pojechałam tam z grupą ludzi z warsztatu. Najpierw poszliśmy do kaplicy, bo o godzinie 11 tej mieliśmy zamówioną mszę świętą. I oczywiście spojrzenie na Obraz i łzy płynęły same. Być tam i patrzeć w Cudowny Obraz to chyba najpiękniejsza rzecz dla każdego z katolików. Msza była bardzo uroczysta. Jedyny mankament to, to, że nie było miejsc siedzących i trzeba było stać. Oj ciężko mi było tę godzinę wytrzymać, ale czego się nie robi dla Maryi :-).

Po mszy św. obiadek - nawet pyszna zupka pomidorowa, zaś później czas wolny. Byłam w kilku muzeach, na wałach, kupiłam drobne pamiątki. No i czas odjeżdżać. Żal ogromny, ale mam nadzieję, że znów będę mogła Tam pojechać. Bo to jest magiczne miejsce, magiczne chwile, czas zatrzymuje się w miejscu.

Teraz jestem bardzo zmęczona, ale też i bardzo szczęśliwa.

Pozdrawiam serdecznie!!

piątek, 21 kwietnia 2017

Po świętach

Moi Mili!
Witam Was bardzo serdecznie w pierwszej notce po świętach.  Miałam ja napisać wcześniej ale niestety siła wyższa.  Mój laptop w sobotę odmówił posłuszeństwa i od wtorku jest w naprawie. Jednak dziś odważyłam się pisać na tablecie.  Nie bardzo mi to wychodzi ale mam nadzieję,  że coś z tego bedzie😀.

Jestem ciekawa jak spędziliście Wielkanoc.? Bo ja fatalnie. Po pierwsze pogoda sprawiała,  że nie chciało się nosa na dwór wystawić.  Jedynie w pierwsze święto wieczorem. Właściwie to między kroplami deszczu udało mi się pójść na krótki spacer. Po za tym pierwsze święto to mnóstwo łez i kłótni o bzdury. Normalnie myślałam że  nie wytrzymam. Wszyscy czepiał się wszystkiego aby nie sizbie.  Bo przecież są bez winy. Tylko zastanawiam się jak po takim czymś można z pokorą przyjmować Ciało Chrystusa, no ale to temat na inną notkę.  Po południu byli goście.  Tylko nie przyjechała na Święta do rodziców moja kuzynka. Więc było mi bardzo żal, że jej  wraz z ciocia i wujkiem nie było.  Drugi dzień był lekko spokojniejszy ale nudny. Bo cóż tu robić gdy ciągle leje, a do tego laptopzepsuty.

Wtorek był na wtz dniem wolnym, zaś okazało się że mój bus się zepsuł i środa też jest wolna. Zła byłam...

Jednak mówi się,  że wszystko jest po coś.  Wszystko ma swoje cel, swoją kolej. W nocy z wtorku na środę bardzo bolał mnie brzuch. Tak więc wylądowałam u rodzinnej. Dostałam leki (dziwne to bo bez diagnozy) i zwolnienie do końca tygodnia. Dziś już czuję się lepiej choć nadal mam ból.  Tak więc dietka i modlitwa aby minęło bo we Wtorek wycieczka na Jasną Górę.

Ciekawa bardzo jestem co u Was.? Jak spędziliśmy święta? Pozdrawiam Was bardzo serdecznie 😀😀

sobota, 15 kwietnia 2017

Nadeszła Wielkanoc

Kochani moi!
Minione dni skłaniały nas do zadumy nad swoim życiem,  postępowaniem, nad tym co najważniejsze, bez czego nie ma życia... bardzo chciałam Wam zacytować stacje Drogi Krzyżowej, którą to przedstawialiśmy na Warsztacie. Jednak uważam, że nie jest to konieczne, że każdy kto chciał znalazł chwilę na modlitwę i przemyślenia.

Kochani życzę Wam zdrowych i radosnych 
Znalezione obrazy dla zapytania zmartwychwstanie pana jezusaŚwiąt Zmartwychwstania Pańskiego
smacznego święconego,
wiele spotkań  w gronie rodzinnym.
Życzę Wam także wiele radości
odwagi, oraz nadziei na lepsze jutro!
Pan zmartwychwstał - ALLELUJA!
Radujmy się!

środa, 12 kwietnia 2017

Śniadanie wielkanocne

Drodzy czytelnicy!!
Witam Was bardzo serdecznie u progu bardzo ważnych dla katolików dni. Choć za samymi świętami nie przepadaęm to te trzy piękne dni bardzo cenię i lubię.

Na warsztatach już dziś spotkaliśmy się z rodzicami, instruktorkami, wolontariuszami przy wspólnym stole by najpierw wspominać i rozważać Misterium Męki Pańskiej przygotowane przez nas a później raczyć się też przygotowanymi przez nas smakołykami.

Same występy kosztowały nas sporo nerwów. Było wiele prób wiele łez, wiele trudnych chwil. A jeszcze wczoraj nasza koleżanka znalazła się w szpitalu, a więc ktoś musiał wziąć jej kwestię bowiem rozważaliśmy takie przemyślenia Drogi Krzyżowej więc bez VI stacji nie mogło się obejść. Tak więc cóż i ona przypadła mi w udziale. Pomyślałam, że to za wiele na mnie, bo już śpiewałam dwie pieśni "Getsemani sad" i "Ty tylko mnie poprowadź" i to śpiewałam bez kartki, na żywca na pamięć. To jest totalne skupienie, nie istnieje świat, tylko ja i wsłuchanie się w muzykę by nie przegapić wejścia, pauzy a do tego by nie pomylić słów. Po wczorajszych czterech próbach ja byłam już totalnie zmęczona. Fakt miałam najwięcej do roboty w tym przedstawieniu. Jejciu ja wiedziałam, że nie może się nie udać, że na pewno będzie ok. Jednak jak mnie to denerwuje jak ktoś mówi nie martw się, będzie dobrze!! Może to głupie, ale miałam dość tych słów pocieszenia. Bo dla mnie osoby niepełnosprawnej samo wkucie na pamięć tekstów już jest nie takie proste,  a potem zgranie się z muzyką i nauczenie co i kiedy...a tu jeszcze trzeba znaleźć czas na oddech i przełknięcie śliny :-) niby banalnie proste ale kiedy muzyka leci to na prawdę każda chwilka jest cenna. No ale na szczęście wszystko wyszło dobrze.

Jednak po występie wyszły ze mnie wszystkie emocje, nawet specjalnie na jedzenie ochoty nie miałam. No ale było, udało się i to cieszy!!! Ja zawsze mam straszną tremę, strasznie wszystko przeżywam, ale lubię występować więc...będę to robić :-).

Kochani jutro planuję Wam wypisać tutaj rozważanie tej Drogi Krzyżowej, które dziś wystawialiśmy. Uważam, że słowa tam zawarte każdy powinien sobie rozważyć. Tylko pytam się szczerze czy chcecie? czy nie za wiele o wierze tu piszę? No jest ona dla mnie bardzo ważna, a że dzieje się tyle pięknych spraw to opisuję. Jednak zdaję sobie sprawę, że być może nie wszyscy tu jesteśmy katolikami. Tak więc jeśli co do tego macie jakieś uwagi to piszcie, a ja postaram się zmienić.
Pozdrawiam Was serdecznie!

niedziela, 9 kwietnia 2017

Niedziela Palmowa

Mili moi!!

Bardzo serdecznie Was witam i dziękuję za wszelkie oznaki tego,że jesteście, czytacie, choć zdaję sobie sprawy, że moje notki nie są zawsze ciekawe :-).

Dziś niedziela, jednak taka jest tylko raz w roku a mianowicie Niedziela Palmowa. I tu zapytuję, czy święciliście dziś palmo? Bo ja tak bardzo lubię ten zwyczaj. Najpierw bukiecik palma z pomocą mamy ubieram w bukszpan i białą wstążeczkę a potem niosę do kościółka, by proboszcz je poświęcił.  Palmo to symbol odrodzenia życia. Powiem, że lubię ten dzień dzisiejszy z jednej strony radosny, bo to pamiątka wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy, ale z drugiej strony smutny, gdyż każdy z nas wie jak sytuacje w najbliższym czasie się potoczą.  Ciekawostką jest to, że pierwsze wzmianki o świętowaniu Niedzieli Palmowej pochodzą z dzienniczka pątniczki Egerii w IV wieku. Natomiast w Polsce Niedzielę Palmową obchodzi się od czasów średniowiecza.

Dziś rano było u nas bardzo zimno, nie spodziewałam się, że w ogóle gdzieś się wybiorę. Jednak po południu pogoda sprawiła wielką radość bo zrobiło się bardzo ciepło. Nie chciało się siedzieć w domku toteż z rodzicami poszłam na długi spacer. Nie myślałam, że czeka mnie niespodzianka. Idziemy sobie i stwierdzimy, że pójdziemy koło stawu. Nie lubię tam chodzić, bo raz, że błoto, dwa, że to trochę odludzie i choć jestem tam z rodzicami, to zawsze jest jakoś nie swojo. No ale środek dnia, więc co tam, idziemy.  Nagle widzimy, że nad stawem są ludzie. Patrzymy a tam są łabędzie, które wiją gniazdko, tak więc pewnie będą młode :-). Aż żałowałam, że mój telefon pozostał w domu w ładowarce. To jednak nic straconego, będzie szansa znów wybrać się na długi spacer.

Ciekawa jestem moi mili co u Was? Jak przygotowania do świąt?
Pozdrawiam Was serdecznie!!

środa, 5 kwietnia 2017

Nijaki czas

Witam serdecznie!!

Kochani bardzo serdecznie dziękuję Wam za komentarze, które bardzo mnie cieszą, niestety tym razem nie zdołałam na nie odpowiedzieć, a lubię to robić, gdyż wg mnie to jest szacunek dla ludzi komentujących. Jednak...no właśnie wybaczcie :-).

Przez ostatnie dni nie czuję się dobrze. Od niedzieli mam uporczywy katar, który pojawia się i znika, a do tego od kilku dni bolą łzawią, szczypią oczy. Nie wiem czy to jakieś alergiczne paskudztwo, bo niby nie jestem na nic konkretnego uczulona, ale zawsze wiosną te moje biedne i tak już słabe oczy cierpią. A do tego ja jestem cały czas zmęczona, osłabiona. Nie wiem co się dzieje, może czas zmienić któryś z moich leków. ale póki co mam i tak nadzieję, że to przesilenie wiosenne i minie. Tak więc piszę tę notkę i zmykam z komputera, bo po prostu nie daję rady. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej:-).

Kochani w te święta po raz pierwszy nie wysyłam kartek świątecznych. Oczywiście osoby dla mnie najbliższe dostaną drobne upominki od zajączka (he he) i kartkę też. Jednak rodzinie, dalszym znajomym nie wysyłam. Dziwnie się z tym czuję, bardzo dziwnie, ale kurka nie kupię 20 znaczków za 2,60 zł i do tego jeszcze kartki, a też tych taniutkich kupować bym nie chciała. Ja wiem, że wszystko drożeje, ale uważam, że Poczta Polska grubo przesadziła windując takie ceny. Na pewno klientów im nie przybędzie, a nawet ubędzie. Jest mi przykro i dziwnie, no ale cóż siła wyższa. Do większości ludków mam numery telefonów, to też w ten sposób będę składać życzenia.

Jestem ciekawa jak Wy się czujecie i czy wysyłacie kartki świąteczne?
Pozdrawiam serdecznie!!

sobota, 1 kwietnia 2017

Prima aprilis

Drodzy czytelnicy!
Witam Was bardzo serdecznie w pierwszym dniu kwietnia. Choć już po godzinie 19 tej, ale za oknem jeszcze widok. Jak ja lubię tę porę roku kiedy zaczyna wszystko kwitnąć, budzić się, zielenić. Nic tylko spacerować, i cieszyć oczy pięknem natury!!

Dziś wg mnie głupi dzień - prima aprilis. Nie lubię tego dnia, bo nie lubię żartów. Tzn, bez przesady nie jestem znów aż taka poważna. Jednak uważam, że żartować trzeba umieć, nie każdy żart jest na miejscu. Trzeba wiedzieć z kim można pożartować i co komu można powiedzieć. Lecz niestety wiem, że nie wszyscy mają umiar. Mój kolega już od poniedziałku szalał, że w spodniach dziura, że kubek pęknięty itp. Nudzą mnie takie żarty! 

Jednak skoro już jest taki dzień, to wypada nam coś o nim wiedzieć. Otóż prima aprilis to nic innego jak pierwszy dzień kwietnia właśnie tego dnia w różnych krajach świata jest to dzień żartów i psikusów. Polega on na robieniu żartów i psikusów, a nawet media dziś pozwalają sobie na wprowadzanie ludzi w błędy i wierzenie w różne wymyślone sytuacje.
 Jestem ciekawa co Wy sądzicie na temat tego dzisiejszego dnia?

Kochani znów zmieniłam szablon i chyba już tak pozostanie. Nie wiem tylko czy nie zmienię kolorów na bardziej zielone, wiosenne. Mam jednak jedno marzenie - dać tytuł bloga na środek strony czy ktoś pomoże, powie jak to zrobić? 

Dziękuję za wszelkie komentarze i do kolejnej notki!!


Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...