wtorek, 31 marca 2020

19. Byle do przodu

Kochani!!
Witam Was serdecznie i bardzo dziękuję za komentarze, które bardzo mnie ucieszyły. Miło mi nawet za negatywny komentarz Galla Anonima - każdy może mieć inne zdanie na ów temat, tylko skoro Gallu Anonimie jesteś taki odważny, to dlaczego się nie przedstawisz? 

No cóż kwarantanna trwa i nie wiadomo kiedy się skończy. Szczerze liczyłam, że przed świętami wrócimy na warsztaty, a święta będą już normalne, spędzone po katolicku. Niestety, mimo, że w Internecie można znaleźć konkretne obrzędy Triduum Paschalnego do przeżywania tych dni w domu, ale jednak to już nie to samo. I szczerze nie wyobrażam sobie tych świąt. Wielkanoc, bez pójścia do Kościoła, bez przyjęcia Komunii Świętej to nie święta. Smutno będzie i ciężko. Jednak niestety wirus ma się w naszym kraju dobrze, a liczba zakażonych zamiast maleć, rośnie. Przeraża też liczba zgonów. Co mnie denerwuje, zawsze mówią, że pacjent miał choroby współistniejące. No ba, większość Polaków na coś tam choruje, choć nie wszyscy tym się chwalą.

Tak więc hasło #zostańwdomu nadal aktualne. Powiem po cichu, że chyba trochę się przyzwyczaiłam do tej kwarantanny. Pomagam mamie w porządkach domowych (dziś akcja szalonych porządków w kuchni, moim pokoju i na korytarzu). Powiem szczerze, że roboty było sporo, ale dom lśni! Po za tym często pomagam w gotowaniu obiadu, albo coś pieczemy. Jest czas na czytanie, słuchanie radia, krzyżówkę. Po za tym nie wiem czy wiecie, mam w telefonie licznik kroków i tym mobilizuję się do jakiejkolwiek aktywności ruchowej. Na dzień powinnam zrobić ich 6000, no jak mam 4000 to też się cieszę. Dziś z racji brzydkiej pogody i tego, że zmęczona jestem porządkami, kroków jest mało. Ale jeśli jest w miarę pogoda to chodzę sobie po podwórku i słucham audiobooka.

Na kwarantannie fajne jest też to, że dużo ludzi do mnie dzwoni, i ja też lubię telefonować do znajomych, przez co telefon co drugi dzień znajduje się w ładowarce.

No jedyny taki minus jest, że nie mogę jechać na warsztaty, spotkać się z moimi dziewczynami, a po za tym w ogóle, że nie bardzo mogę gdzieś wychodzić.

Mimo, że na kwarantannie da się żyć, to mam nadzieję, że koronawirus szybko opuści nasze granice a nasze życie wróci do normalności.

Ciekawa jestem co Wy robicie w tym wolnym czasie? Trzymajcie się!

4 komentarze:

  1. Nie wypowiadałam się pod poprzednim tekstem, bo nie jestem wierząca.
    Dzisiaj postanowiłam, że codziennie będę spacerowała - godzinka na świeżym powietrzu bardzo dobrze mi zrobiła, a korona czy nie korona, spacerowanie poprawia odporność. Poza tym nie mogę być zupełnie sflaczała na lato, przecież chcemy z miłym pójść w góry. Pozdrawiam z Irlandii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdego musi interesować dana notka na moim blogu,to też doskonale Cię rozumiem. Masz rację ruch dobrze robi i ja też zaczęłam w to wierzyć, bo co jak co, ale kiedy sobie tak pochodzę to humor mam o wiele lepszy.

      Usuń
  2. Ja staram się każdego dnia cos zaplanowac, żeby wiedzieć czym sie zajmować i lubie mieć plan. Co kilka dni jeżdzę sobie na hulajnodze oczywiście jak pogoda dopisuje, wrócilam do grania na keyboardzie, uczę się hiszpanskiego, próbuje nowych przepisów kulinarnych, dużo czytam, ćwicze i jak mam coś zadane do collegu to pisze prace, narazie na szczęście tylko raz w tygodniu muszę wysłać pracę więc mam dużo wolnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty ambitna jesteś. U mnie jest to, że mogę zaplanować np, że gdzieś pojadę, zrobię coś konkretnego, ale jeśli chodzi o taką szarą codzienność, to z tym planowaniem różnie bywa.

      Usuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...