wtorek, 6 kwietnia 2021

72. "To co dał nam świat, niespodzianie zabrał los"

" Mieliśmy dla siebie tyle chwil
Przed nami otwierał się świat
I anioł nadziei przy nas był

A los był dla nas za pan brat"

Kochani!
Witam Was bardzo serdecznie w poświąteczny wtorek. Bardzo dziękuję za to, że jesteście.  Święta szybko przeminęły, lecz nie był to dla mnie czas radości.

W Wielki Czwartek przed południem rozmawiałam z moją koleżanką, która od ponad miesiąca leżała w szpitalu. Właściwie nie bardzo wiem czy głównym powodem jej hospitalizacji były złe wyniki, i pogorszenie stanu zdrowia, czy covid. Kiedy z nią rozmawiałam, powiedziała, że jest na dializach, czuje się bardzo słabo i później oddzwoni. No cóż, przykro mi było, że tak mnie zbyła, ale myślę cóż, po południu pewnie pogadamy. Ewelinka była bardzo schorowaną osobą bo nie dość, że była upośledzona, jeździła na wózku, to jeszcze miała jedną nerkę, która jej nie pracowała dobrze, stomię i wiele innych bagaży. Nigdy jednak się nie skarżyła na swój los. Zawsze się uśmiechała, dla każdego miała otwarte serce, dla każdego dobre słowo. Niestety na kolejną rozmowę z Eweliną muszę poczekać jeszcze długo, jak długo, Pan Bóg tylko wie.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy po czternastej zadzwonił mój kolega z wieścią, że...Ewelinka nie żyje:-(. Kochani, to co ja przeżyłam jest nie do opisania, nie do pojęcia. Tutaj z nią rozmawiałam, jeszcze żal miałam, że rozmowa zbyt krótka, a tu już Jej nie ma. Wyłam jak małe dziecko i do dziś z Jej odejściem pogodzić się nie mogę. Nawet na pogrzeb nie jest mi dane pojechać, ponieważ jest pandemia i niestety mało osób może być w kościele. Ewelinko! wierzę, że już nie cierpisz, że tam, gdzie jesteś, jest Ci dobrze i jesteś szczęśliwa!

W poniedziałkowe popołudnie w jednej ze stacji radiowych rozbrzmiewały piosenki Krzysztofa Krawczyka. Wiedziałam, że piosenkarz choruje, i ta ilość puszczanych w radio hitów była mi podejrzana. Za chwilę w Internecie przeczytałam, że artysta zmagał się z covid-19, w sobotę wyszedł ze szpitala, na profilu społecznościowym pisał, że czuje się dobrze, dziś po południu zmarł. Bardzo lubię piosenki K. Krawczyka, wiedziałam, że zakończył karierę muzyczną ale i tak miałam nadzieję, że jeszcze coś nowego zaśpiewa. Niestety:-(. 

Serce pęka, gdy umierają ludzie bliscy, lubiani, kochani, ale też gdy odchodzą ludzie, których się znało z mediów, których piosenki, teksty, utwory tworzą i będą tworzyć historię.

"To, co dał nam świat niespodzianie zabrał los
Dobre chwile skradł
niosąc w zamian bagaż zwykłych trosk

To, co dał nam świat
to odeszło z biegiem lat

Cóż wart jest dziś niewczesny żal,
że los wziął to, co dał?"

Spoczywajcie w Pokoju! A nam cóż, trzeba żyć nadzieją na spotkanie wieczne!

W notce zamieściłam cytaty z piosenki Krzysztofa Krawczyka

 



5 komentarzy:

  1. Kasiu miałam żal w tamtej chwili, skąd mogłam wiedzieć, że to już koniec. Skąd mogłam to wiedzieć, przecież tego się nie wie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm... bardzo trudny i bardzo osobisty wpis. Nie zgodzę się z tym, że nie można mieć żalu o to czy o tamto. Żal to emocja jak każda inna. Dopiero szerszy kontekst rzuca pewne światło na to uczucie. Miałaś prawo czuć żal, brawo za to że mimo iż go czułaś to nie urósł on do kosmicznych rozmiarów. Nie sztuką jest wypierać emocje, sztuką jest je sobie uświadomić i postarać się je adekwatnie wyrażać. Niewiele osób miało by tyle odwagi by w obliczu takich następstw pozornie zwykłej sytuacji przyznać się do tych trudnych, mniej "szlachetnych" uczuć. Ściskam mocno i szczerze współczuję straty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, dopiero trafiłam na Twój blogspot. Bardzo mi przykro! Twoja przyjaciółka musiała być wspaniałą osobą. Życie ze stomią nie jest łatwe, a jak jeszcze dolegają inne choroby, to już w ogóle. Dużo wsparcia i ciepła. <3

    OdpowiedzUsuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...