Witajcie!
Od tego miesiąca postanawiam cyklicznie robić tutaj na blogu podsumowanie czytelnicze minionego miesiąca. Jako, że dużo słucham audiobooków, nie rozgraniczam książek czytanych a słuchanych. Tak więc w styczniu przeczytałam 8 książek:
"Uwierz w Mikołaja" Magdalena Witkiewicz. Jest to ciepła, świąteczna powieść z kilkoma wątkami, które łączą się w całość. Długo jednak nie mogłam dojść do ładu kto z kim i dlaczego, a po za tym, owszem w świątecznym okresie cuda się zdarzają, to jednak uważam, że niektórzy bohaterowie są tam niepotrzebni, a lekturka trochę naciągana.
"TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" Beata Sabała-Zielińska. Jest to bardzo ciekawy reportaż o ratownictwie górskim. Jego recenzję możecie przeczytać tutaj.
"Wzgórze świątecznych życzeń" Sylwia Trojanowska. Jest to kolejna, z ulubionych przeze mnie w świątecznym okresie powieści zimowych, świątecznych. Jej akcja dzieje się w Świeradowie Zdroju. Książka dosyć ciekawa, choć chwilami nudna, uważam, że akcja mogłaby być trochę szybsza. Wszystko zaczyna się na miesiąc przed świętami, bohaterów jest kilkoro, a za każdym z nich kryje się ciekawa historia. Książka mogłaby być super, gdyby akcja była bardziej wartka. No ale, że do końca byłam ciekawa jak potoczą się losy mieszkańców Świeradowa, więc przeczytałam.
"Serce z piernika" Magdalena Kordel. To nie jest pierwsza powieść tej autorki i jestem zachwycona. Jeśli wszystkie są takie, to będę miała co czytać! Jest to również powieść świąteczna. Już od okładki pachnie piernikami. Główna bohaterka Klementyna wiele w życiu przeszła, jak co roku na długo przed Gwiazdką rozpoczyna wypiekanie pierniczków, nie wie jednak co zgotował jej pokręcony los. Książka jest ciepła, i choć wiadomo, że takie lektury muszą się skończyć dobrze, to ja nie byłam tego do końca pewna.
"Kamienie też czasem płaczą" Bogumił Janusz Żórawski. Są to wspomnienia, autobiografia, w której autor przenosi nas w czasy pierwszej połowy XX wieku. Opowiadając o swoim dzieciństwie, młodości wspomina drugą wojnę światową, a także powstanie warszawskie. Przewijają się tu też fragmenty piosenek powstańczych. Bohater nie kryje emocji. Książkę bardzo ciekawie się czytało, tak jak gdyby o tamtych czasach opowiadał ktoś mi bliski. Ja bardzo lubię motyw powstania warszawskiego, toteż cieszę się, że tą książkę przeczytałam.
"Agnieszki, pejzaże z Agnieszką Osiecką" Zofia Turowska. Zainspirowana niedzielnym serialem pt. "Osiecka" zechciałam poszerzyć wiedzę na temat życia i twórczości tekściarki. Jest to jej biografia, oraz dzienniki. W książce przytoczonych jest wiele fragmentów wierszy, i piosenek napisanych przez Osiecką. Książka bardzo mi się podobała, opowiada ona jej życiorys od dzieciństwa aż do śmierci. Uważam, że warto było tą lekturę przeczytać.
"Położna. 3550 cudów narodzin" Jeannette Kalyta. Jest to autobiografia, książka opowiadająca o przygodach w pracy samej autorki, która jak sam tytuł mówi jest położną. Ponieważ lubię książki z medycyną w tle, to i tę przeczytałam z ciekawością. Dowiedziałam się wiele interesujących rzeczy. No, ale wiem jedno, taką literaturę trzeba lubić.
"Będzie bolało" Adam Kay. Jest to książka biograficzna, dziennik, w którym autor opowiada o swoim życiu jako stażysta na oddziałach ginekologicznych. Nie podobała mi się ta książka i nie doczytałam do końca, Autor, opowiada o wielu przypadkach medycznych, z którymi miał styczność. Jednak uważam, że wiele z nich jest dziwnych, jak dla mnie takie rzeczy nie mogły mieć miejsca. No, ale to tylko moje odczucie.
No i to tyle na temat moich styczniowych czytadeł. Kto przeczytał do końca notkę? A może komuś z
Was znana jest któraś z tych książek?
Niestety, nie miałam okazji czytać żadnej z nich :)
OdpowiedzUsuńNo to polecam, kilka z nich warto przeczytać:-)
Usuń