piątek, 5 lutego 2016

Po tłustym czwartku

Drodzy czytelnicy!
Na początku witam Was bardzo serdecznie dziękując za wszelkie znaki obecności. Przede wszystkim tu dziękuję Kali za niespodziankę - zmianę wyglądu bloga! Super, że istnieją takie ciche anioły!

Dziś po wczorajszym pączkowym obżarstwie nie jedna/ nie jeden z nas wskakuje na wagę i łapie się za głowę, ba liczy przybyłe co nie co. No fakt można było się tych słodkości najeść do oporu. Jednak wkurzało mnie to strasznie, bo wszędzie, gdzie tylko się nie obróciłam mówiono lub pisano o pączkach.  Z początku wyglądało to smacznie i zachęcająco, ale kiedy zaczynałam odwiedzać różne portale to miałam dosyć. Mało tego robiąc w sklepie zakupy ekspedientka na siłę usiłowała mi wcisnąć pączka! Tłumaczyłam, że już dziś jadłam, ale ta dalej swoje, że taki dzień, że można do woli...Po prostu panie chyba bały się, że nie sprzedadzą. Tylko wkurzało mnie takie nachalne wciskanie, wszędzie wszystko kusiło. A ja uważam, że owszem tu i ówdzie należy pogadać, bo przecież to dzień taki jeden jest w roku, ale wszystko ma swoje granice. Nikt nie pomyśli, że są ludzie, którzy by chętnie zjedli tego pączka ale z wielu powodów zdrowotnych nie mogą. Ja też, nie jem ich na co dzień, ale wczoraj na 1,5 sobie pozwoliłam. Z chęcią bym zjadła więcej ale bałam się, że i waga i mój organizm mogą tego nie zaakceptować.  Dlatego też już potem byłam zmęczona słuchaniem i oglądaniem wszędzie tych smakołyków. Ktoś może powiedzieć, że trzeba mieć silną wolę. To i owszem taką mam, ale widok pysznych rumianych pączków, w takim dniu kiedy przecież można sobie pozwolić, działa drażniąco.

Dobrze, że już dziś normalny, bez pączkowy dzień. A powiem Wam jako ciekawostkę na przyszłość , że jeden pączek to ok 400 kalorii i aby spalić go wystarczy TYLKO 6 godzin leżeć w łóżku :-)) czy to nie jest proste i kuszące.

Pozdrawiam serdecznie!

9 komentarzy:

  1. Zjadłam dwa, dzisiaj jednego. Tv prawie nie oglądam, a blogi czytam też akurat takie, które nie mielą tych samych tematów, co wszyscy, byle tylko coś napisać. Więc jakoś nic mnie nie drażniło. I wagi w domu nie mam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, czyli wszystko pod kontrolą :-). I dobrze, że nie musisz się tym martwić.

      Usuń
  2. Hehe:p Kuzynka mi wczoraj mówiła o tych 6 godzinach. My byśmy musiały leżeć przynajmniej 24 godziny:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha ha. Właśnie sęk w tym wszystkim, że przecież w ciągu całego dnia nie jesz tylko pączka ale wiele innych rzeczy, które przecież też mają kalorie.

      Usuń
  3. W sumie to u mnie ostatnio refluks tak szaleje, że na sam widok pączka mnie mdli. Za to faworki królowały w całej okazałości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie to u mnie ostatnio refluks tak szaleje, że na sam widok pączka mnie mdli. Za to faworki królowały w całej okazałości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się nie dziwię, też pewnie miałabym tak samo, bo zjeść i cierpieć to nie ma sensu.

      Usuń
  5. Ja przyznaję, że zjadłam 2 pączki (jeden w pracy i jeden w domu), ale gdybym brała od każdego, kto częstował i namawiał, to wyszłoby ich więcej, ale co za dużo, to niezdrowo - nie zapominajmy o tym.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, trzeba mieć umiar mimo wszystko :-). Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...