Mili czytelnicy!
Bardzo serdecznie witam Was w deszczowy i zimny wtorek i dziękuję Wam za wszelkie oznaki tego, że jesteście!!
Pół miesiąca jest już za nami, i to mnie bardzo cieszy, gdyż nie potrafię już się doczekać wiosny, a wiadomo, że w marcu to już choć na duchu robi się cieplej i wiosennie :-)).
Za nami święto zakochanych, którego ja bardzo nie lubię. Być może miałabym odmienne zdanie jakbym posiadała tą drugą połówkę, jednak nie wątpię. Po pierwsze wkurza mnie to, że wszystko co zagraniczne jest super, w okół tego jest dużo szumu i chłamu. No bo co, reklamy w tv walentynkowe, w sklepach mnóstwo gadżetów i słodyczy z serduszkami itp ozdobami i w ogóle jakieś takie poruszenie bo Walentynki. Kurczę ludzie, czy nie można na co dzień dać kochanej osobie kwiatka, czy jakiegoś upominku? czy wyznawanie uczuć jest tak trudne, że potrzeba do tego specjalnego dnia? W Polsce mamy też święto miłości, o którym może mało kto wie - Noc Świętojańską 24 czerwca.
Ja chciałam jednak skorzystać z przywilei zakochanych - będąc w sobotę w mieście chciałam kupić sobie bukiecik tulipanów albo róż za tanie pieniądze. Reklam tych było sporo, jednak w jednym z marketów były 2 bukieciki zmęczonych życiem róż, a w drugim owszem parę bukietów tulipanów w miarę dobrym stanie, ale już troszkę droższych. Kupiłam to to, włożyłam do wody ale myślałam, że nie przeżyje do kolejnego dnia. Jednak poobcinałam końcówki i padłe liści i...jeszcze są!! Dziwne to było wszędzie tak reklamowali te kwiaty, walentynki miały być nazajutrz a tu w sobotnie południe już nie było z czego wybrać..
Jedyny plus tego wszystkiego jest taki, że w niedzielę leciała bardzo ładna muzyka w radio. Ja tego dnia miałam strasznego doła wszędzie wokół wszystko było aż słodkie od miłości a mnie...na co dzień to nie przeszkadza, ale w Walentynki zawsze jest ciężko i smutno.
Kochani bardzo Was proszę. kochajmy się nie tylko od święta i doceniajmy polskie tradycje, a nie to, co przyfrunęło do nas zza granicy! Bo jak tak dalej pójdzie, to zamiast Bożego Narodzenia będziemy obchodzili Święto Dziękczynienia!
Ja to mam do tego takie podejście, jak w znanym dowcipie:
OdpowiedzUsuń- Obchodzisz Walentynki? -
- Tak... Szerokim łukiem! -
:D
Ha świetne :-))
UsuńMnie to święto jakoś specjalnie nie przeszkadza, chociaż te przesłodzone reklamy i wystawy są denerwujące.
OdpowiedzUsuńNo właśnie te reklamy, na które się nadziałam :-)
UsuńJa mam męża i mi przeszkadza to święto. Róż dostałam masę, cały pokój nimi obsypał z rana ale może pożyją do jutra. Musiał biedak wstać w sobotę rano by je kupić. Wyjść też się nie dało już w sobotę bo ludzie się pchali wszędzie. Beznadzieja. Nagle wszyscy sobie przypomnieli, że mogą inaczej spędzić czas niż zwykle...
OdpowiedzUsuńO proszę, bo wtedy to ludziom się przypomni o miłości, tylko ta
UsuńPrzypomina... A potem dalej mogą wrócić do codzienności. Choć obserwując pary to miałam wrażenie, że niektórzy są z przymusu na wyjściu.
UsuńJa jakoś mam neutralne podejście do tego święta, bo również jestem zdania, że miłość powinno się okazywać sobie cały rok, ale jednak miło jest spędzić taki dzień.
OdpowiedzUsuńPodobnie jest z świętem zmarłych... powinno się częściej odwiedzać groby bliskich, a niektórzy wybierają się tam tylko pierwszego listopada, w dodatku robiąc z tego wielką pokazówkę.
O, dokładnie, piękne podsumowanie, pozdrawiam.
UsuńCyrk na kółkach dosłownie niekiedy jest z tymi świętami i ich obchodzeniem.
UsuńMnie tam to święto ani ziębi, ani grzeje. Po prostu obchodzę je jako święto świętego Walentego, który jest patronem m.in. epileptyków
OdpowiedzUsuńKarola tak się nie da, bynajmniej ja Cię podziwiam. Bo przecież jest tyle szumu w okół niego, że nie da się go po prostu obejść.
UsuńJa mam nadzieję, że ludzie kochają się i szanują całym rokiem, a Walentynki są tylko takim dniem, w którym te wspólne chwile są szczególnie celebrowane ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja też teoretycznie mam taką nadzieję, ale praktycznie wiem, że tak nie jest :-(
UsuńEj, a może nie wszędzie jest tak źle?... Ja też nie obchodzę Walentynek, bo mój M. zupełnie to święto ignoruje, twierdzi, że kocha mnie zawsze. No i dobrze, jestem wdzięczna, nie mam pretensji o nieobchodzenie, bo nic na siłę. Walentynki to dla mnie taka miła zabawa, nie koniecznie musimy traktować to aż tak poważnie. Kto chce niech sie bawi, a że nie polskie? Iva, miłość nie zna granic ;-)
UsuńSa ludzie, którzy kochają się codziennie, i tacy, którzy w Walentynki wklejają zdjęcia słodkie na fb, choć siebie nawzajem mają w d... To nie wina święta. Ja chętnie spędziłabym ten dzień z osobą którą kocham, jak i dzień Kupały, i każdy inny. Ale na układy nie ma rady. Komercja mi nie przeszkadza, ktoś zarabia tym na życie i płaci z tego podatki.
OdpowiedzUsuńTeraz komercyjne są nie tylko Walentynki czy Boże Narodzenie, ale nawet Święto Zmarłych, bo przy cmentarzach sprzedają watę cukrową..
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza mi ta wszechobecna komercja. Nie przepadam za nią, więc nie biorę w niej udziału.
Ale jeśli coś łączy ludzi i wywołuje radość, to fajnie.
Pozdrawiam:)