niedziela, 13 marca 2016

Wracam do żywych

Kochani moi!
Witam Was bardzo serdecznie po długiej przerwie. Powiem szczerze, że dopiero dziś porządnie pooglądałam i po komentowałam Wasze blogi. A to wszystko przez grypę.

W poniedziałek jeszcze nic nie zapowiadało tragedii, fakt już cierpiał mój brat i rozsiewał zarazki tu i tam. Bo to przecież on jest chory i jemu wolno wszystko! (nie bębidę się rozwodzić). No to ja już uważam myję szklankę przed jej użyciem, ręce itp. Po południu zaczynam kaszleć, mama też ale, kto by się tym przejmował. We wtorek rano musieliśmy pilnie pojechać do miasta. Za wiele nie załatwiliśmy bo mnie i mamę już trzęsło.

Po powrocie mierzę gorączkę a tam 39 stopni, trzęsę się jak nie wiem, kręci się w głowie...no ale nic, przejdzie, bo przecież w środę MUSZĘ do biblioteki. Nie jest jednak dobrze, z godziny na godzinę czuję się gorzej, choć ja i tak bardziej martwię się o mamę. Leżymy sobie i nic w okół nie istnieje. Wieczorem czterdzieści stopni, wstaję z tapczanu i wiem że ziemia wiruje, jest nie dobrze. W środę rano jest tragedia, ledwo chodzimy i zimno i gorąco i słabo, przede wszystkim słabo. Gorączka wykańcza. Mama dzwoni do przychodni, jedziemy...okazuje się, że to grypa!

To były moje najgorsze dni, jeszcze nigdy nie chorowałam na grypę. Nie ma kataru, nie boli gardło, tylko ta słabość i kaszel. Gorączka potrafi wykończyć. Ja przez dwa dni nie wiedziałam nic co się dzieje.  A dziś, jeszcze biorę antybiotyk, jeszcze czasem kręci się w głowie, jest senność, ale żyję, to nie to co było. Po prostu koszmar, nie życzę tego nikomu.

Pozdrawiam ciepło!

7 komentarzy:

  1. Ja raz chorowałam na grypę - tragedia. Pierwsze 2-3 dni niemalże całe przespałam. Mama mnie budziła tylko na jedzenie i picie. W dodatku to były święta więc na lekarza musiałam sobie poczekać. A kaszel mordował mnie przez miesiąc pomimo silnych leków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tak było, a dziś doszły pewnie efekty uboczne po antybiotykach - ból brzucha itp problemy. Eh.

      Usuń
  2. Grypa jest okropna. Dobrze, że już ospusciła.
    Zdrówka na najbliższy czas. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przede wszystkim zdrówka i sił :-) a dziś przewód pokarmowy strajkuje po antybiotykach. Jeszcze jutro jedna tabletka.

      Usuń
    2. Takie niestety są skutki antybiotyków, ale już później będzie z górki. :)

      Usuń
    3. Antybiotyk do grypy? Dziwne, bo w tej chorobie z reguły nie przepisuje się antybiotyków. Antybiotyki leczą bakterię, zaś grypa jest chorobą wirusową i antybiotyki nic tu nie pomogą, tylko wyjałowią organizm i skutki masz jakie masz. Poza tym nieprawidłowe przepisanie antybiotyku powoduje uodpornienie się na niego organizmu, a co za tym idzie - kiedy naprawdę będzie potrzebny, może nie zadziałać. No i z reguły razem z antybiotykami przyjmuje się probiotyki(nawet mój urolog mi je przepisuje), które łagodzą skutki działania antybiotyków. Dziwne, że lekarz Ci ich nie przepisał. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. To ja też jeszcze grypy nie miałam, w ogóle ostatnio nie pamiętam, żebym miała gorączkę (chociaż jakieś tam infekcje były, może nie wielkie ale jednak...) i nie wiem czy to dobrze. Może mój organizm się nie broni? Obie tak chorowałyście? To słabo, bo kto Wam pomagał, kiedy trudno nawet zwlec sie z łóżka?... Antybiotyk i grypa razem, też wydaje mi się dziwne, a w dodatku antybiotyk też osłabia. To teraz rosołku sobie nagotuj i wracaj do zdrowia! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...