Kochani moi!
Bardzo serdecznie Was witam i ogromnie dziękuję za komentarze, bo to jest piękne, że mam dla kogo piać, że są ludzie co czytają i doceniają to co robię.
Znów nie pisałam kilka dni, a to za sprawą tego, że walczyłam z przeziębieniem. Owszem jeździłam na warsztaty ale po powrocie łykałam mnóstwo specyfików i zaszywałam się pod kołdrą.
Na szczęście wszystko minęło i mogłam wczoraj wziąć udział w obchodach 25 Światowego Dnia Chorych. Z tej to racji grupa uczestników WTZ wraz z opiekunami pojechała do Kalisza na uroczystości, które odbyły się w kościele Miłosierdzia Bożego. Jak zawsze najpierw była konferencja, później Adoracja Najświętszego Sakramentu wraz z możliwością Spowiedzi św. Msza święta była bardzo uroczysta, przewodniczył jej sam biskup Edward Janiak a podczas mszy odbył się Sakrament Namaszczenia Chorych. Zawsze przed Nim towarzyszą mi ogromne emocje, bo czyż to nie piękne, że mogę skorzystać z łask, które daje mi sam Jezus Chrystus. Ludzie do tego sakramentu podchodzą różnie, bo przecież tak bardzo kojarzy on się z ostatnim sakramentem przed odejściem do Domu Ojca. Lecz tak na prawdę nie jest, a można go przyjmować wielokrotnie. Jednak, jak się głębiej zastanawiamy to, któż z nas jest pewien, że jego życie będzie jeszcze długie? nikt, bo nie wiadomo, czy jeszcze dziś się nie skończy...dlatego też jeśli tylko mamy możliwość to powinniśmy przyjąć Sakrament Namaszczenia Chorych. Ksiądz macza kciuk w oleju i na czole oraz otwartych dłoniach naznacza znak krzyża wypowiadając przy tym formułkę.
Jak już wspomniałam przy tym było sporo wzruszenia, poleciały łzy, ale to ja tak zawsze mam, z resztą cóż tu pisać, to po prostu trzeba przeżyć.
Sam Światowy Dzień Choregu ustanowił św. Jan Paweł II 13 maja w 1992 roku w 75 rocznicę objawień fatimskich oraz w 11 rocznicę zamachu na swoje życie.
To tyle na dziś, bo cóż tu jeszcze można dopisać. Pozdrawiam Was serdecznie!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Byle do przodu
Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...
-
Dobry wieczór! Witam Was bardzo serdecznie w kolejnej notce i serdecznie Wam dziękuję za to, że jesteście i czytacie, komentujecie. Przec...
-
Kochani! Usiadłam przy moim komputerze, aby napisać dla Was kilka słów. Poprzednią notkę mało kto czytał, ale wierzę, że z czasem wrócą...
-
Witajcie! Tradycją się stało, że co jakiś czas w "Moim zaciszu" goszczę jakieś mniej, czy więcej znane osoby. Dziś gościem jest -...
Ludzie kojarzą to z ostatnim sakramentem, bo dawniej się mówiło że jest to ostatnie namaszczenie.
OdpowiedzUsuńDbaj o siebie, bo sezon grypowy ciągle trwa, a Ty zapewne masz obniżoną odporność.
No tak, coś ostatnio nie tak jest z moim zdrowiem.
Usuńbyłam raz na takiej uroczystości z babcią. Bardzo podniośle było i pięknie.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka.
https://sweetcruel.wordpress.com/
Dziękuję. Pewnie jeśli jest okazja, to czemu nie korzystać.
UsuńMasz rację nikt z nas nie jest zdrowy w pełni.
OdpowiedzUsuńDla ludzi wierzących ten Sakrament jest ogromnym wsparciem.
Dokładnie tak Basiu, nigdy nie wiadomo co i kiedy może się stać. A skoro jest taka piękna okazja to dlaczego odmówić samemu Bogu przyjścia do nas w tak pięknym Sakramencie.
UsuńU nas sakrament namaszczenia chorych odbywa się zawsze w ostatni dzień rekolekcji wielkopostnych
OdpowiedzUsuńUważam, że to bardzo dobry pomysł.
Usuń