środa, 12 kwietnia 2017

Śniadanie wielkanocne

Drodzy czytelnicy!!
Witam Was bardzo serdecznie u progu bardzo ważnych dla katolików dni. Choć za samymi świętami nie przepadaęm to te trzy piękne dni bardzo cenię i lubię.

Na warsztatach już dziś spotkaliśmy się z rodzicami, instruktorkami, wolontariuszami przy wspólnym stole by najpierw wspominać i rozważać Misterium Męki Pańskiej przygotowane przez nas a później raczyć się też przygotowanymi przez nas smakołykami.

Same występy kosztowały nas sporo nerwów. Było wiele prób wiele łez, wiele trudnych chwil. A jeszcze wczoraj nasza koleżanka znalazła się w szpitalu, a więc ktoś musiał wziąć jej kwestię bowiem rozważaliśmy takie przemyślenia Drogi Krzyżowej więc bez VI stacji nie mogło się obejść. Tak więc cóż i ona przypadła mi w udziale. Pomyślałam, że to za wiele na mnie, bo już śpiewałam dwie pieśni "Getsemani sad" i "Ty tylko mnie poprowadź" i to śpiewałam bez kartki, na żywca na pamięć. To jest totalne skupienie, nie istnieje świat, tylko ja i wsłuchanie się w muzykę by nie przegapić wejścia, pauzy a do tego by nie pomylić słów. Po wczorajszych czterech próbach ja byłam już totalnie zmęczona. Fakt miałam najwięcej do roboty w tym przedstawieniu. Jejciu ja wiedziałam, że nie może się nie udać, że na pewno będzie ok. Jednak jak mnie to denerwuje jak ktoś mówi nie martw się, będzie dobrze!! Może to głupie, ale miałam dość tych słów pocieszenia. Bo dla mnie osoby niepełnosprawnej samo wkucie na pamięć tekstów już jest nie takie proste,  a potem zgranie się z muzyką i nauczenie co i kiedy...a tu jeszcze trzeba znaleźć czas na oddech i przełknięcie śliny :-) niby banalnie proste ale kiedy muzyka leci to na prawdę każda chwilka jest cenna. No ale na szczęście wszystko wyszło dobrze.

Jednak po występie wyszły ze mnie wszystkie emocje, nawet specjalnie na jedzenie ochoty nie miałam. No ale było, udało się i to cieszy!!! Ja zawsze mam straszną tremę, strasznie wszystko przeżywam, ale lubię występować więc...będę to robić :-).

Kochani jutro planuję Wam wypisać tutaj rozważanie tej Drogi Krzyżowej, które dziś wystawialiśmy. Uważam, że słowa tam zawarte każdy powinien sobie rozważyć. Tylko pytam się szczerze czy chcecie? czy nie za wiele o wierze tu piszę? No jest ona dla mnie bardzo ważna, a że dzieje się tyle pięknych spraw to opisuję. Jednak zdaję sobie sprawę, że być może nie wszyscy tu jesteśmy katolikami. Tak więc jeśli co do tego macie jakieś uwagi to piszcie, a ja postaram się zmienić.
Pozdrawiam Was serdecznie!

10 komentarzy:

  1. To jest Twoje miejsce i powinnaś pisać tutaj co tylko chcesz. Ktoś jak nie będzie chciał czytać to nie będzie - to moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to masz rację. Jednak może faktycznie ludziom się to nie podobać.

      Usuń
  2. Super, że dałaś radę i trema Cię nie zeżarła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha to prawda. Wiesz ja nie pierwszy raz występowałam tyle że pierwszy raz taka ilość i to bez kartki.

      Usuń
  3. Twoje miejsce, Twoja decyzja co piszesz. Ja nie patrzę czy jakiś mój post się komuś nie spodoba, nie będzie chciał, nie przeczyta ;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, rozumiem, ale kto pyta nie błądzi :-).

      Usuń
  4. Boże, co za dziecinna postawa. To po co bierzesz na siebie rolę, skoro się denerwujesz? Co, żeby tu na blogu wszyscy głaskali taką starą krowę jak ty i pisali "brawo Iwono"? Tak samo jak pytanie się o czym mają być notatki na blogu. Blog jest jak życie - robisz w nim co chcesz. Ale skoro w życiu wszyscy za Ciebie o wszystkim decydują, to czemu na blogu ma być inaczej, prawda? Wiesz jak to się nazywa? Niedojrzałość cyberspołeczna. A Ty jesteś tego najlepszym przykładem! Na koniec życzę Ci wesołych świąt. I abyś zastanowiła się nad swoim życiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie drogi Anonimie jesteś taki sam, bo każdy sądzi po sobie.
      Skoro to jest mój blog, to mogę tu robić co chcę czyli np. się pytać ludzi. A Ty jeśli nie chcesz, nie musisz tego czytać.

      Usuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...