Kochani!
Witam Was cieplutko w kolejnej notce. Pandemia to taki czas, kiedy dużo czasu spędzam w kuchni, a tam wraz z mamą pichcę różne pyszne potrawy.
Od dawna smakował mi domowy ser smażony. Gdy byłam u kogoś, to dosłownie się zajadałam, a w domu...cóż jakoś nie chciałam tego robić. Obrzydzało to, że taki ser musi być rozkruszony i kilka dni leżeć w ciepłej kuchni, aż się "zależy", właśnie wtedy wydziela bardzo nieprzyjemny zapach, no i dopiero wówczas się go smaży. Jednak, w tym wypadku przysłowie, że, całe życie człowiek się uczy, jest bardzo aktualne. Otóż taka znajoma podała mi przepis na szybki ser smażony, więc i ja Wam go podaję.
Przepis:
ok 60 dkg sera białego (kostka, krajanka)
ok 1/4 kostki masła
1 płaska łyżeczka sody
sól i kminek do smaku
1 jajko
Ser rozkruszamy na misce lub w garnku i zasypujemy 1 łyżeczką sody (nie należy dawać jej za dużo, bo potem ser ma charakterystyczny, niezbyt dobry smak.
Ser zostawiamy w ciepłym miejscu ok 3- 5 godzin. I to zależy bo zimą, gdy kaloryfery były ciepłe, kładłam garnek na parapet i w sumie może 3 godziny i ser był gotowy do smażenia. Musi on być taki przerobiony, świecący, po prostu widać, że zmienił konsystencję.
Do większego garnka lejemy wodę i stawiamy na piec. Kiedy woda się podgrzeje do niego wstawiamy garnek lub miskę z serem. A do sera dodajemy masło. Ser nie powinien się gotować, ale może lekko mrugać. Co chwilę trzeba go mieszać, choć nie powinien się przyklejać do dna.
W między czasie trzeba roztrzepać jajko (widelcem w szklance) i kiedy już grudki sera znikną, wlać je. I gotujemy jeszcze z 10 min.
Taki ser jest rzadki, ale nie należy się tym przejmować. Całość gotowania ok pół godziny (to zależy od szybkości zniknięcia grudek). Po ugotowaniu solimy, możemy dodać kminek i przekładamy do miseczki. Ser powinien ładnie stwardnąć.
U mnie w domu zawsze jest "wojna" bo każdy chce wylizać garnek :-).
Ciekawa jestem czy spróbujecie zrobić serek? a może znacie ten przepis?
Trzymajcie się!
Z przyjemnością spróbuję! Musi być pyszny!
OdpowiedzUsuńTak, bardzo smaczny. Ja najbardziej lubię świeży jeszcze płynny :-)). Ale potem, jak zastygnie, stwardnieje, do chlebka jest przepyszny.
UsuńW życiu bym nie zjadł czegoś takiego. Fuj!
OdpowiedzUsuńNie każdy wszystko lubi.
Usuń❤️
OdpowiedzUsuń