sobota, 5 września 2015

Wrzesień

Dobry wieczór!

Moi drodzy witam Was bardzo serdecznie w kolejnej już wrześniowej notce. Bardzo Wam dziękuję za wszystkie odwiedziny oraz komentarze.

Od kilku dni mamy już wrzesień. Wiem, nie cieszą się z tego dzieci bo trzeba znów wziąć się za naukę. Owszem, trochę rozumiem, ale jeśli czyta mnie jakiś uczeń, to powiem tyle wiele bym oddała, gdyby mogły wrócić lata dziecinne, czy młodzieńcze, kiedy to się chodziło do szkoły czy to podstawówki, czy średniej bądź na studia. To już nie ważne, ważne jest to, że człowiek był wolny od wszelkich spraw i problemów. Owszem miało się jakieś obowiązki domowe, które wtedy jakże nam ciążyły, ale w porównaniu do dorosłego życia, to był pikuś. Pamiętajcie, dopóki się uczycie jesteście młodzi, szczęśliwi, nie macie tych zmartwień co dorośli tak więc uczcie się dopóty tylko Wam sił i kasy starcza, nie zarywajcie szkoły przez jakieś głupoty.

Z rozpoczęcia roku szkolnego nie cieszą się też nauczyciele, i tym się bardzo dziwię. Ludzie, w jakim zawodzie można mieć dwa miesiące wakacji do tego dwa tygodnie ferii do tego przerwy w okresie świąt. A przede wszystkim żaden nauczyciel nie pracuje co dziennie przez osiem godzin, a jeszcze narzeka jak mu źle. Bo wiadomo, nie pracuje, ale kasa jest. Owszem ja rozumiem, że dzieci i młodzież są różni, że jest to praca trudna, że no trzeba dać z siebie choć trochę. Jednak, żeby narzekać na ten zawód...uważam, że to wstyd. Jednak, bynajmniej u nas brakuje nauczycieli z powołania, takich, którzy potrafią przekazać wiedzę, zrozumieć młodych ludzi, i mieć radość z tego co się robi. Ja kiedyś bardzo chciałam być nauczycielką, psychologiem, no ale niestety życie ułożyło się zupełnie inaczej.

Ciekawa jestem jak Wy ocenianie pracę nauczycieli? Pozdrawiam serdecznie!

10 komentarzy:

  1. A my nie oceniamy. Bo w tych czasach czas nauki nie jest beztroskim czasem, bo młodzi ludzie też mają problemy, też pracują itd. Czasem by woleli pracować czy też siedzieć w domu ale życie każe im sie dalej dokształcać.

    A nauczyciele to już temat który zawsze budzi emocje. Bo maja te swoje dwa miesiace wakacji, maja ferie i świeta ale my nie chcialbysmy miec ich obowiazkow czy też odpowiedzialności. Ale fakt każdy sobie zawód sam wybiera i wie na co sie decyduje.
    A powołanie. Z czegoś trzeba żyć i każdy ma po kilka etatów. A jeszcze przecież i swoje życie jest.....
    A tą nauczycielką czy psychologiem to nas zaskoczyłaś? Czemu nie realizowalaś tych zamierzeń?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiecie, każdy zawód niesie z sobą ogromną odpowiedzialność.
      Co do moich planów, były ale nie dałaby rady, z resztą co tu gadać, życie inaczej się potoczyło i tyle...

      Usuń
  2. A ja jestem nauczycielką. Wcale nie z powołania, ale przez przypadek. I lubię ten zawód - z młodzieżą jakoś lepiej mi się dogaduje niż z wieloma dorosłymi. Jedyny problem jest taki, że wolałabym mieć mobilny urlop, a nie wakacje dokładnie wtedy, gdy moi uczniowie. Gdy przestanę to lubić, zmienię zawód i już :).

    Nauczyciel to zawód ogólnodostepny, nie jak adwokat, gdzie trzeba mieć plecy. Więc z drugiej strony trochę nie rozumiem tej zazdrości. Można uczyć już z licencjatem :).

    Ponieważ mój blog jest tylko dla znajomych, wysłałam ci zaproszenie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, to na pewno nie jest fajne, kiedy urlop jest przymusem, ale cieszę się że lubisz to, co robisz. I też przepraszam jeśli uraziłam, ale chciałam tylko wyrazić swoje myśli.

      Usuń
    2. Nie uraziłaś, to zawód, który jest obrośnięty mitem i trochę sami nauczyciele (w większości nauczycielki) są za to odpowiedzialni.

      Usuń
  3. Iva, od razu widać, że nie masz zielonego pojęcia o współczesnej pracy nauczyciela w Polsce... Dwa miesiące wakacji to często gęsto fikcja, bo np. siedzisz na egzaminach poprawkowych, poprawkowych maturach (zależy jeszcze, jaka szkoła itp.), wyjazdy, wycieczki itp., gdzie musisz być dyspozycyjna 24 godziny na dobę. I za wszystko odpowiadasz. Stanie się cokolwiek dziecku (wiadomo, że 6-latek to nie 17-latek, ale ludziom w każdym wieku przychodzą do głowy głupoty), to Ty za to odpowiadasz. I bywa, że przed sądem. Możesz iść siedzieć za byle co, np. jakaś złośliwa nastolatka oskarży Cię o molestowanie seksualne, bo jej podpadłaś za jakieś wyimaginowane krzywdy i co wtedy? Jak w takiej sytuacji udowodnisz, że nie jesteś wielbłądem?

    Pomijam już to, że w dzisiejszych czasach często znacznie gorsi od uczniów są ich rodzice. Rodzice nastawieni roszczeniowo do całego świata i święcie przekonani, że ich dziecko jest "zdolne tylko leniwe", a wszystkie jego niepowodzenia to tylko i wyłącznie wina nauczyciela, nieważne że ten dwoi się i troi. I choćby to dziecko było, za przeproszeniem, największym głąbem, będą Ci wmawiać, że ono jest super zdolne i super inteligentne. Najwyraźniej ludzie w dzisiejszych czasach zapomnieli, że nie wszyscy muszą mieć maturę i studia...

    Na Śląsku ludzie kiedyś mieli takie przekleństwo: "Obyś cudze dzieci uczył". I zastanów się proszę, czemu naprawdę służą te "dwa miesiące wakacji"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam jeśli uraziłam, ale takie mam odczucia, choć wiem, że bycie nauczycielem nie jest łatwe, tak jak żaden inny zawód.

      Usuń
  4. Nie uraziłaś, tylko zwracam uwagę na fakt, że dziś bycie nauczycielem to nie to samo, co 20-30 lat temu.

    Teraz rodzice są naprawdę wygodni i roszczeniowi, jakby mogli, to by Ci podrzucili swoje dziecko na 24 godziny. I najlepiej za darmo.

    No i masz kontakt z zarazkami, chorobami, które dzieci/młodzież ze sobą przenoszą, bo "katar to nie choroba", "źle się czuje ale może iść". Rodzice totalnie bez wyobraźni, nie dociera do nich, że jedno chore zakaźnie dziecko zaraża wszystkich wokół.

    Do tego Bóg wie jakie wymagania z ministerstwa, podczas gdy w podręcznikach treści jak dla przedszkola. Śmiech na sali. Ogłupianie narodu trwa w najlepsze.

    Pomijam już to, że w tym kochanym kraju bardzo często nauczycielami zostają zupełnie przypadkowi ludzie, przyjmowani do pracy po znajomości, którzy kompletnie nie nadają się do tej pracy (wykształcenie i praktyka to nie wszystko). Nie dziwię się też, że tak mało panów zostaje nauczycielami, w Polsce może moda na to jeszcze nie dotarła, ale wiem od osób pracujących w krajach skandynawskich, że tam co chwila głupie małolaty oskarżają Bogu ducha winnych ludzi o molestowanie. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę, o odszkodowania. Nie dość, że w ten sposób krzywdzą rzeczywiste ofiary pedofilów (a i tacy się zdarzają), to jeszcze robią zwyczajne świństwa normalnym nauczycielom, zwykłym pracownikom itp. Mam nadzieję, że w Polsce nie dojdzie do tego rodzaju naśladownictwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do nauczycieli to zgadzam się z Tobą, Iva, że wcale nie mają źle, a często narzekają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny. w takim razie jeśli bycie nauczycielem jest takie fajne i wcale nie jest tak źle, to czemu nie wyślecie swojego CV do pierwszej lepszej szkoły? Naprawdę, zapraszam do szkoły, jakiejkolwiek.

    Tak samo jak się mówi o górnikach, że mają wymagania. No to też zapraszam pod ziemię, idźcie ludziska kopać. Jakoś nie widzę tylu chętnych do bycia górnikami.

    Naprawdę, mniej oglądajcie telewizji, mniej czytajcie głupot w sieci, a więcej myślenia i empatii.

    OdpowiedzUsuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...