poniedziałek, 26 października 2015

Już po wszystkim

Dobry wieczór!
Witam Was kochani serdecznie w kolejnym poście i znów powinnam bić się w pierś, że dopiero dziś piszę, jednak wybaczcie, nie byłam w stanie.

W czwartek ostatni raz jako uczestnik byłam na warsztacie terapii zajęciowej. Było pięknie, miło serdecznie, bardzo uroczyście ale też i łzawo. Otrzymałam przepiękny duży kolaż ze zdjęć z różnych imprez warsztatowych, na których ja jestem. Było też mnóstwo kartek, sowy z życzeniami, aniołek, koszyczek papierowy i wiele, wiele pięknych słów.  Tak bardzo trudno było się żegnać z ludźmi, których się lubi, poniekąd kocha, z ludźmi, którzy czasem wkurzali, z pomieszczeniami po których przez trzynaście lat chodziłam, z pracownią komputerową, która była moją pierwszą i choć tam już nie pierwszy raz zmieniła się instruktorka, to ta pracownia ma w sobie to coś, ma duszę. Ja wiem, będę odwiedzać, ale to już nie będzie to samo, ja przyjadę, oni będą mieli swoje zajęcia...eh.

Wiele osób nie potrafi zrozumieć mojego bólu, mojego smutku. Bo jeśli się od zawsze jest w domu, lub jeśli się ma towarzystwo, albo jeszcze inaczej, jeśli się nie "zasmakowało tego miodu", że można jechać, pracować i uczyć się, a przede wszystkim czuć się potrzebnym i mieć się do kogo odezwać, to się nie dziwię. 

Fakt, jest wolontariat, z którego się niezmiernie cieszę, jednak to jest tylko dwa dni w tygodniu, a reszta? Moje dni są bez celu, nie widzę sensu życia, nie mówiąc o przyszłości. Tęsknię za moimi ludkami i w ogóle wszystko jest do bani. Rano budzę się - płaczę, idę spać - płaczę. Nie wiem czy to kiedyś minie, czy znajdę sens życia? czy też zwariuję, bo chyba raczej na to się zanosi.

Przepraszam za taką notkę.

Jutro moje święto...ciekawe ile osób zadzwoni, ile wyśle smsa, pewnie będą też tacy, co zdawkowo pożyczą mi na facebookowym czacie.  Jednak o refleksjach na ten temat w kolejnej notce (o ile będą siły i cel).

4 komentarze:

  1. Nie wiem, Ivo, co Ci się nie podoba w życzeniach przesyłanych na fb. Ja tam lubię te na facebooku bo zawsze mogę do nich wrócić.
    Moim zdaniem, powinnaś zmienić podejście bo daleko tak nie zajedziesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem, że do tej pory miałaś sens życia zorganizowany, teraz musisz go szukać. Tak ludzie mają. Wiem, że zorganizowany sens życia jest łatwiejszy. Pomyśl jednak, że awansowałaś do grupy tych, którzy szukają go sami. o jest awans, naprawdę.
    Trzymam za Ciebie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  3. A propos FB, to przypomina mi się taki komiks:

    Jest pogrzeb, za trumną idą dwie osoby i ksiądz. I jedna z tych osób mówi do drugiej: "A miał 1000 znajomych na Facebooku...".

    Dobrze Cię rozumiem, bo to jednak szmat czasu. Ale - byle do wiosny!

    Serdecznie pozdrawiam, Córka Pamiętnikarza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie przepadam za życzeniami za życzeniami na portalach społecznościowych. Fakt, miło że ktoś coś nam tam pożyczy, ale zastanawiam się zawsze, czy gdybym nie miała nk, to też by pamiętał? Raczej nie. Dlatego wolę spontaniczne życzenia na żywo, choćby spóźnione, niż bezemocjonalne na fejsie, nk i innych portalach

    OdpowiedzUsuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...