Kochani czytelnicy!
Serdecznie witam Was w piękne niedzielne popołudnie. Jak zawsze dziękuję Wam za wszelkie oznaki tego, że jesteście, że ten blog piszę po coś.
Dzisiejsza niedziela - pierwsza po Wielkiejnocy jest niezwykła, bo to niedziela Bożego Miłosierdzia, którą w 2000 roku po kanonizacji s. Faustyny ustanowił Papież Jan Paweł II. Papież twierdził, że bardzo brakuje ludziom Bożego Miłosierdzia bowiem są oni słabi i często upadają. Dlatego tak bardzo ważny i potrzebny jest dzisiejszy dzień. Święto to ustanowił sam Pan Jezus, o czym możemy przeczytać w Dzienniczku s. Faustyny.
"Córko moja, mów
światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto
Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a
szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności
miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do
źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i
Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym
otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie
lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako
szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność
nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co
istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku
do mnie rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie
moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich, pragnę, aby
uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy."
Bardzo często odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, ta modlitwa daje mi ukojenie i spokój, a także radość. Dlatego też nie bójmy się wołać JEZU UFAM TOBIE!
11 lat temu 3 kwietnia też akurat przypadała Niedziela Bożego Miłosierdzia, tyle, że była to dla nas wszystkich bardzo bolesna niedziela. Ponieważ dzień przed nią - w sobotę 2.04 2005 roku odszedł do Domu Ojca nasz ukochany i nieodżałowany rodak Papież Jan Paweł II. Oj bardzo to przeżywałam. Pamiętam jak dziś, że tamtej soboty źle się czułam i szybciej poszłam do łóżka. Przed czym śledziłam informacje w tv. I pamiętam, że wtedy powiedziałam - Pani Boże Papież jest silny, tyle razy już wygrał ze śmiercią, to dziś też mu się przecież musi udać.... Niestety, tuż po tragicznej wiadomości budzi mnie mama i mówi, że Karol Wojtyła nie żyje. Oj wypłakałam wtedy wiele łez. I do tej pory kiedy czytam jakieś wspomnienia, wiersze o Nim, czy oglądam jakiś film, to łezki lecą obficie. Wiem, powinnam się radować, bo Jan Paweł II jest świętym, a papieżem jest Franciszek, którego też darzę wielką sympatią, ale to nie jest już nasz papież.
Nigdy nie miałam możliwości być na audiencji, czy też na miejscu Jego podróży w Polsce, ale kocham Go jakbym bardzo blisko znała. Po śmierci JPII miałam jednak możliwość pomodlić się chwilkę nad Jego grobem i to mnie ogromnie cieszy.
Karol Wojtyła też jest mi bardzo bliski, ponieważ będąc uczestnikiem Warsztatu Terapii Zajęciowej, co rok uczestniczyłam w Konkursie Recytatorskim Poezji Karola Wojtyły. A co za tym idzie, recytowałam Jego wiersze. A ta poezja jest piękna, ale do łatwych nie należy.
Jestem ciekawa czy Wy pamiętacie ten dzień tą chwilę odejścia Papieża Polaka?. Gdzie Was wtedy czas zatrzymał?
Ja też wtedy poszłam wcześniej spać i mama mnie obudziła by przekazać smutne wiadomości.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam okazji ani go wysłuchać na żywo ani pomodlić się nad jego grobem, ale kto wie może będzie mi jeszcze dane.
No ja bardzo negatywnie wspominam tą wizytę. Mnóstwo ludzi, non stop trzeba było iść, nie można było się zatrzymać, bo strażnicy popychali. Ale przed nami byli Niemcy i oni mogli spokojnie stanąć, ba nawet zdjęcia porobić. Jednak liczy się fakt, że byłam.
UsuńJa pamiętam. Ale nie jestem wierząca, więc chyba sama się domyslasz.
OdpowiedzUsuńNo jasne, spoko :-). Ja jestem i dlatego czasem u mnie takie notki, ale wtedy nie pogniewam się jak nie skomentujesz, czy napiszesz krótko, czy coś.
UsuńPozdrawiam cieplutko :-)
Zauwazylam, że jesteś i to rozumiem :)
UsuńPamiętam ten dzień, a raczej wieczór. Oglądałam TVN 24 od dwóch dni i jak się dowiedziałam to nie mogłam przestać płakać... A to już 11 lat minęło. A jak wczoraj.
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com
Witam u siebie, a bloga dodaję do ulubionych. Pozdrawiam!
UsuńSłabo widać to co można przeczytać w Dzienniczku. Świetnie, że chciałaś to wyróżnić, ale chyba wybrałaś niewłaściwy sposób, metodę. Lepiej by było np. pogrubić tekst, niż zmieniać jego kolor
OdpowiedzUsuńNo tak, wiem, przepraszam, ale zawsze można zaznaczyć sobie i skopiować. Pozdrawiam.
Usuń