środa, 3 marca 2021

61. Luty książkowo

 Dobry wieczór!
Drodzy czytelnicy witam Was bardzo serdecznie na początku już marca. Bardzo dziękuję za to, że jesteście i czytacie to co piszę! Szkoda tylko, że nie komentujecie, ale to nic, rozumiem, też nie raz nie wiem co napisać tu czy tam.

Skoro początek marca, to czas najwyższy by podsumować czytelniczo luty, który nie był dla mnie łaskawy. No, ale tak:
„Ciemno, prawie noc” Joanna Bator - sięgnęłam po tą powieść, bo zaintrygował mnie opis no i opowiadanie innych ludzi. W Wałbrzychu giną dzieci i dziennikarka Alicja Tabor wraca po latach do rodzinnego miasta, by dowiedzieć się coś więcej o tych zaginięciach i zrobić obszerny materiał. Jak to bywa życie pisze różne scenariusze, tak więc kiedy dziennikarka zaczyna węszyć, wychodzą na jaw różne dziwne rzeczy. Książka byłaby ciekawa, gdyby nie to, że jest w niej dużo fantastyki, magii. Dla mnie jest bardzo dziwna i trudno mi ją było przeczytać, jednak nurtowało mnie to, co się stało z dziećmi. No nie ukrywam, że po tej lekturze spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Nie wiem, czy sięgnę jeszcze po książki tej autorki 
„Dar morza” Diane Chamberlain
- nie po raz pierwszy sięgnęłam po powieść tej autorki no i oczywiście się nie zawiodłam. Nad morzem zostaje porzucony noworodek, jest to dziewczynka. Na całe szczęście zauważa ją główna bohaterka Daria, która postanawia się nią opiekować i znaleźć matkę tej małej. Niestety nie jest to takie proste, a kilkunastoletnia Daria co raz bardziej zżywa się z dziewczynką. W tej książce jest wiele niespodzianek, wiele wzruszeń, intryg, tajemnic, splątanych więzi rodzinnych, co sprawia, że z "apetytem" się ją czyta. No bo, kiedy już już domyślałam się kto jest matką porzuconego dziecka, to okazywało się, że jednak nie mam racji. Jest to powieść obyczajowa, psychologiczna. Jeśli lubicie takie czytadła to bardzo polecam.
„Kobiety z Czerwonych bagien” Grażyna Jeromin- Gałuszka - w Czerwonych Bagnach od zawsze mieszkały kobiety. Mężczyźni owszem bywali, ale nie zagrzewali tam długo miejsca. Ludzie zastanawiają się tam, czy to przypadek, a może klątwa. Mija sto lat, a do tej miejscowości przyjeżdża Kornelia by dojść do siebie po przejściach, a także by wziąć udział w zbliżających się setnych urodzinach prababci. Czy uda się młodej kobiecie odpocząć i zmienić los tamtejszych kobiet, a także jak potoczy się ich los, musicie przeczytać sami. Powiem, że mnie ta powieść za bardzo się nie podobała, zbyt wiele zawiłości i pobocznych wątków, za długa...
„Proszę się nie bać, zaraz pan zaśnie” Wiesław Mikuś - jest to literatura faktu. Autor jest anastezjologiem pracującym w kilku polskich szpitalach. Opowiada on o życiu, chorobach swoich pacjentów. Przypadki, o których opowiada doktor Mikuś mogły i mogą zdarzyć się każdemu z nas. Niektóre z nich wydają się śmieszne, ale takie na prawdę nie są.  Książka jest bardzo ciekawa, przyjemnie się ją czytało. Na prawdę polecam.

2 komentarze:

  1. O książce Joanny Bator słyszałam już kiedyś, ale obawiam się, że moja przygoda z jej twórczością skończy się jak u Ciebie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam żadnej z tych książek, a ostatnio zrobiłam się dość wybredna w wyborach lektur. Kilka książek z kategorii tych lekkich pozaczynalam ale ani fabuła ani styl nie umiały mnie wciągnąć, więc wróciłam do jednego z moich ulubionych autorów. Akurat wczoraj o tym pisałam u siebie na blogu. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...