sobota, 15 sierpnia 2015

Odpust

Witajcie kochani!
Bardzo serdecznie witam Was w piękny sobotni wieczór. Za oknem już ciemno, niestety dzionek co raz krótszy, i chłodno, bo po grzmiało i po lało. Jednak to już tradycja, że w dniu kiedy jest odpust w naszej parafii - przechodzi burza. Na szczęście nie przyniosła ona w naszej okolicy żadnych zniszczeń, choć wiem z mediów, że w innych częściach mojego województwa było zupełnie inaczej.

Dziś Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a co za tym idzie odpust w mojej parafii. Jest to uroczystość, na którą tak jak na Boże Narodzenie z utęsknieniem czekam rok cały. Co prawda nie chodzę nigdy na sumę, bo to i za gorąco, i za późno i za dużo ludzi, ale zawsze jestem obecna na mszy św. o godzinie 10.00. Msza ta tradycyjnie odprawiana jest przy ołtarzu polowym. Owszem jest on tuż przy naszym pięknym drewnianym kościółku, ale na dworze. Jeszcze powiedzieć muszę, że przy tym kościółku mieści się nasz cmentarz zaś tuż za bramą cmentarną na słupie znajduje się bocianie gniazdo. I właśnie podczas tej mszy przepięknie słychać klekot bociani. Ja na cmentarzu jestem często, jednak rzadko kiedy słychać te ptaki, a na naszej mszy odpustowej zawsze. Pewnie się dziwicie, co w tym pięknego, jednak ma to wszystko niepowtarzalny urok. Oczywiście podczas mszy ksiądz święcił zioła i kwiaty, które przynieśliśmy. Byłam trochę zła, bo kompletnie wyleciało mi to z głowy, aby coś naszykować i zabrać do kościółka. 

Jutro św. Rocha, tak też drugi dzień naszych uroczystości odpustowych. Z tym, że św. Roch jest patronem naszej wioski wiąże się piękna legenda. Jeśli zechcecie, jutro, czy w kolejnej notce opowiem.

Trochę jest mi jednak smutno, bo co roku na te sierpniowe uroczystości przyjeżdżała moja ciocia. W tym roku nie przyjechała, bo przyjedzie za 2 tygodnie na rodzinną uroczystość. Fakt, to tylko dwa tygodnie, ale mimo wszystko troszkę mi nie tak.

Uf. Ale się rozpisałam, myślę, że nie zanudziłam. Bo ja kocham ten nasz mały kościółek, i to wszystko w okół co dzieje się w jeszcze ciepłe sierpniowe dni.

4 komentarze:

  1. W mojej sąsiedniej wiosce też zawsze 15 sierpnia jest odpust i to dosyć spory. Natomiast w mojej miejscowości również mamy kapliczkę św. Rocha, z którą wiąże się jakaś legenda, ale ja akurat jej nie pamiętam dokładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, to fajnie masz, podobnie jak ja. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Myślę, że ptaki na swój sposób też uczestniczyły we Mszy św.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bociany... Zawsze myślę o naszym kraju, gdy je widzę za granicą :)

    OdpowiedzUsuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...