czwartek, 4 stycznia 2018

Minione 365 dni

Witajcie cieplutko!

Zostałam wywołana do tablicy, zmuszona do podsumowanie roku 2017 - szczerze nie chciałam tego robić, bo cóż dzień leci za dniem, każdy podobny do siebie. No ale dobra, mam podsumować, to to czynię.

W styczniu, po rocznej przerwie na nowo zostałam uczestnikiem warsztatu terapii zajęciowej.  Bardzo się z tego cieszę, gdyż rok siedziałam w domu i hm nie było to fajne. A teraz jestem w pracowni artystycznej i nie narzekam, choć jak to wszędzie - bywa różnie.

W marcu zmarł mój wujek, w sumie to krótko chorował, poszedł do szpitala w swoje 80 te urodziny w grudniu, w święta był na przepustce, a jak wspomniałam w marcu zmarł.

Niestety nie bardzo pamiętam co działo się w poszczególnych miesiącach. W czerwcu byłam znów nad morzem. Tym razem w Międzyzdrojach. Bardzo cieszyłam się na myśl o tym wyjeździe, bo wiadomo nazwa miasta, sama za siebie mówi. A było super, 10 dni zleciało jak nie wiem. Przede wszystkim super ciepełko plus dużo spacerów, zwiedziliśmy Międzyzdroje wzdłuż i wszerz, a nad to doborowe towarzystwo i imprezki robią swoje. Bardzo bym chciała znów w tym roku pojechać nad morze, choć nie wiem co to będzie bo nie fajnie jest ze zdrowiem moim i mamy a po za tym to, też są niesnaski w organizacji - czas pokarze.

W sierpniu po nagłej, ciężkiej chorobie pożegnałam moją dobrą koleżankę. Strasznie to przeżyłam, po raz kolejny przekonałam się jakie życie ludzkie jest kruche. Wiem, że Kasia nie zasłużyła na to aby już być pod ziemią. :-(.

Byłam też na wycieczce w Sandomierzu. Powiem tak, bardzo się cieszyłam na ten wyjazd, jednak uważam, że miasto jest bardzo przereklamowane. Fakt, dużo zawdzięcza serialowi "Ojciec Mateusz" choć tak na prawdę w tym mieście są kręcone sceny plenerowe do tego filmu. Czym byłam rozczarowana. Myślałam, że pobędę na komisariacie, pomodlę się w kościółku, a tu owszem widzieliśmy te miejsca ale zrobione jako eksponaty w Muzeum Ojca Mateusza. Fakt w Sandomierzu mieliśmy świetnego przewodnika, jest tam piękny ratusz znany z tv ale miasto nie przypadło mi do gustu.

Kolejna wycieczka w Bieszczadach. Wiele pięknych miejsc zwiedziliśmy. Przepiękne cerkwie, miasta: Polańczyk, Solina, Cisna i wiele innych. W Bieszczadach jest dużo przepięknych cerkiewek, w większości pozamienianych na kościoły katolickie, które mi się bardzo podobają. Oczywiście płynęliśmy stateczkiem po Solinie, miałam też okazję zobaczyć owieczki na hali, spróbowałam oscypka z grilla.  Atrakcji było tam na prawdę sporo, i mogę potwierdzić to, że góry jesienią są piękne, to jednak wolę morze. Pewnie to dlatego, że jestem osobą niepełnosprawną i nigdy nie będę lubiła, umiała wspinać się na górskie szczyty (śmiech).

W minionym roku pogorszyło się moje zdrowie. Oczywiście walczę z nogą, która boli mnie jeszcze bardziej. To też częste wizyty po lekarzach i szczerze to wiem, że przygoda z medycyną szybko się nie skończy. Troszkę też pogorszyło się zdrowie mamy, ale to mój blog i nie chcę o tym pisać.

Mało książek w minionym roku przeczytałam, nie wiem coś nie ciągną mnie książki. Niby chcę czytać, a potem ciągnie się ciągnie ta książka i nie mogę skończyć. Polubiłam za to kolorowanki antystresowe. Ale o tym myślę napisać nową notkę.

Ufff ale się rozpisałam. Jeśli dotarliście do końca , to się cieszę :-))))



2 komentarze:

  1. Twój rok był bardzo trudny, niestety ludzie za szybko odchodzą i przychodzi pusta.. Nawet nie ma takich słów, żeby opisać jak się człowiek wtedy czuje.

    Ja z kolorowankami próbowałam, ale nie mam cierpliwości i czasami wkurzałam się jak wyszłam za linie, także może kiedyś jeszcze spróbuje. Czekam na post :)

    Zyczę o wiele lepszego 2018 roku, dużo zdrowia przede wszystkim. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorowanki są fajne, nie trzeba się denerwować, tylko zrelaksować, przecież to na wystawę nie idzie. Próbuj! Pozdrawiam:-)

      Usuń

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...