sobota, 8 sierpnia 2020

33. Trudny czas

Moi mili!

Witam Was bardzo serdecznie po długiej przerwie. Nie wiem, pewnie macie już dosyć Ivy, która pojawia się i znika. Bardzo Was za to przepraszam, tak czasami mam, że rzucam wszystko i zamykam się w sobie. Jednak próbuję na nowo, bo brakuje mi tego miejsca, blogowych znajomych, no i tego, by popisać.

Koronawirus, znany inaczej jako COVID19 ma się bardzo dobrze, na nowo wprowadzane są obostrzenia, na nowo, jest większa panika, strach przed zarażeniem...powiem szczerze mam tego dziadostwa. Tzn nie, odpukać nie byłam chora ani na tej ścisłej kwarantannie. Jednak denerwuje mnie fakt, że do pewnego czasu...mówiono o wygasaniu epidemii, a jak było zarażonych ponad 300 to było bardzo dużo. A teraz...

Męczy mnie już ta ostrożność, ta nie możność pocałowania koleżanki z okazji urodzin, ta panika, że nie wiadomo gdzie i kiedy mogę się zarazić. No bo to ciekawe właśnie mój kuzyn niby miał tego wirusa, i co? PO pierwsze czuł się super, ale przez pięć tygodni cała rodzina musiała być na kwarantannie, a po drugie nikt po za tym z jego rodziny nie zachorował. Więc nie wiem jak ten paskud wybiera sobie ofiary!!

Od połowy marca do połowy czerwca siedziałam w domu. Straszne to było, rodzice bali się o mnie więc wyjście do sklepu graniczyło z cudem. Strasznie tęskniłam za znajomymi, i w zasadzie tęsknię nadal. Bo mogę odwiedzać tylko najbliższą mi koleżankę no i najbliższą rodzinę (rodzice są pewni, że te osoby są zdrowe). A chciało by się odwiedzić innych... eh.

Od połowy czerwca wróciłam na warsztat terapii zajęciowej. Jakże inne były to zajęcia, ale mimo wszystko radość wielka, że możemy się spotkać. Już na dzień dobry panie mierzyły nam temperaturę i dezynfekowały ręce, po za tym do naszej dyspozycji indywidualnie, mamy sporo środków do dezynfekcji. Byliśmy podzieleni na dwie grupy po dwadzieścia kilka osób, i tak jedna grupa jeden tydzień, potem wolne i druga grupa i tak na zmianę. No cóż dobre i to, choć kiedy zbliżał się tydzień wolnego, to nie jeden z nas wchodził do busa z łezką w oku. Mało tego dużo zajęć mieliśmy na dworze. Różne ćwiczenia fizyczne, spacery, nodic woking a także gry i zabawy, oraz pogadanki. Teraz mieliśmy dwa tygodnie wakacji, no nam przypadło trzy. Jednak już w poniedziałek wracam, bardzo się boję, czy znów nie zamkną warsztatu. 

We wrześniu mamy jechać na trzydniową wycieczkę do Kudowy Zdrój, jednak strasznie niepewne jest to wszystko. Każdy z nas wycieczki doczekać się nie umie, ale czy ona dojdzie do skutku?

Trudny ten rok jest dla każdego z nas. Każdy indywidualnie przeżył trzymiesięczne zamknięcie w domach. Niby jest telefon, niby człowiek ma rodzinę, ma wszystko, ale tak bardzo brakuje kontaktu z drugim człowiekiem.

 Bardzo przeżywam to wszystko, tym bardziej, że po raz pierwszy od bodajże jedenastu lat nie byłam nad morzem, nie odwiedziłam mojej kochanej cioci, ba nie byłam z wizytą u koleżanki w Bierutowie. Ciężko to wszystko może innym zrozumieć, ale dla mnie, mimo, że wiele nakazów cofnięto jest to bardzo trudny czas. Czas tęsknoty, niepewności, lęku o niepewne jutro oraz o zdrowie najbliższych.

Ktoś może powiedzieć, że można podróżować. Ok ale trzeba mieć z kim, a moi rodzice bardzo się boją, z jednej strony rozumiem, wiek, ale  z drugiej uważam, że też trochę panika. Dobrze, że choć do najbliższego miasta na małe zakupy mnie zabierają. Oj nie macie pojęcia jaka to radocha w tym trudnym czasie wyrwać się z domu! Czy się boję? bardzo, jednak wiem, że jest Pan Bóg, i modlitwą można wskórać bardzo wiele.

Trzeba troszkę nauczyć się żyć z tym wirusem, bo niby ma być szczepionka, ale pytanie, kto ją dostanie i kogo będzie na nią stać?

Dlatego też moi mili dbajmy o siebie i cieszmy się z tych małych chwil, kiedy to możemy się wyrwać z czterech ścian! COWID19 nie będzie naszym przyjacielem, ale nie dajmy się mu! Nie dajmy się zwariować.

Pozdrawiam serdecznie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Byle do przodu

 Witajcie kochani! Bardzo Wam dziękuję, za obecność na moim blogu. Wiem, mnie samej trochę mało ostatnio, ale jak nie urok to...i ze zdrowie...